Nietrzeźwi kierujący, narkotyki i policyjny pościg - Kurier Ostrowiecki

Nietrzeźwi kierujący, narkotyki i policyjny pościg

Foto ilustracyjne

Pomimo wielu informacji medialnych o tragicznych w skutkach wypadkach drogowych spowodowanych przez nietrzeźwych kierujących, a także apeli policyjnych kierowanych, aby nie wsiadać za kierownicę na tzw. „podwójnym gazie”, wciąż na naszych drogach spotyka się tych nieodpowiedzialnych. Tak też było w miniony weekend na drogach powiatu ostrowieckiego.

Każdego dnia funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Ostrowcu Świętokrzyskim prowadzą szereg czynności w celu zapewnienia bezpieczeństwa i porządku publicznego. Jednym z priorytetów stróżów prawa jest bezpieczeństwo w ruchu drogowym. Dlatego policjanci zawsze zwracają uwagę na przewinienia kierujących, które mogą prowadzić do wypadków drogowych oraz wyłapują tych, którzy lekceważą przepisy i wsiadają za kierownicę pod wpływem alkoholu.

W miniony weekend na drogach powiatu policjanci z ostrowieckiej komendy zatrzymali łącznie sześć osób, które znajdując się w stanie nietrzeźwości zdecydowały się kierować pojazdami.

Wśród zatrzymanych był 31-latek, który kierując pojazdem marki Ford przekroczył dozwoloną prędkość i pomimo wydanych przez policjantów sygnałów do zatrzymania, próbował uciec funkcjonariuszom ruchu drogowego. Mężczyzna porzucił pojazd i pieszo kontynuował ucieczkę, jednak po krótkim pościgu został on zatrzymany. Badanie alkomatem wskazało, iż miał on ponad promil alkoholu w organizmie, nie posiadał uprawnień do kierowania i był osobą poszukiwaną. Ponadto w trakcie kontroli funkcjonariusze znaleźli przy nim susz roślinny, wstępnie zidentyfikowany jako marihuana.

31- latek zgodnie z dyspozycją Sądu Rejonowego w Ostrowcu Świętokrzyskim już trafił do aresztu na ponad trzy miesiące, gdzie oczekiwać będzie na kolejne zarzuty. Finalnie może mu grozić kara do pięciu lat pozbawienia wolności.

Bądź pierwszym, który to skomentuje. Wyraź swoją opinię. on "Nietrzeźwi kierujący, narkotyki i policyjny pościg"

Napisz swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


*