Z kraju i ze świataDrony FPV i druk 3D w polskiej armii. Między eksperymentem a koniecznością modernizacji

Drony FPV i druk 3D w polskiej armii. Między eksperymentem a koniecznością modernizacji

Jeszcze niedawno kojarzyły się głównie z wyścigami, relacjami wideo z ekstremalnych sportów i pasjonatami modelarstwa. Dziś drony FPV (First Person View) stały się jednym z symboli współczesnego pola walki – tanim, elastycznym i niezwykle skutecznym narzędziem do ataków, rozpoznania oraz zakłócania działań przeciwnika. Ich siła nie wynika z futurystycznych technologii, lecz z prostoty, dostępności podzespołów i możliwości szybkiej adaptacji do potrzeb frontu.

Foto ilustracyjne
Foto ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Licencjodawca | Foto: Stock Adobe

Na tych doświadczeniach próbuje uczyć się również Wojsko Polskie, równolegle wdrażając pilotażowy program wykorzystania druku 3D do wsparcia bezzałogowych systemów powietrznych. Pytanie brzmi jednak, czy te inicjatywy staną się realnym fundamentem nowej jakości operacyjnej, czy pozostaną jedynie katalogiem ciekawych projektów.

Drony FPV: tania broń o wysokim potencjale

Drony FPV można zbudować z powszechnie dostępnych podzespołów modelarskich i gotowych elementów elektronicznych. Silniki, kontrolery lotu, aparatura sterująca, gogle, kamera – to komponenty, które jeszcze kilka lat temu trafiały głównie do warsztatów hobbystów. Dziś zamieniają się w element systemu uzbrojenia.

Dzięki kamerze i goglom FPV operator widzi to, co "widzi" dron, niemal jak pilot w kokpicie. Umożliwia to precyzyjne naprowadzanie na cel, lot na niskich wysokościach, omijanie przeszkód i wykorzystywanie ukształtowania terenu. Jednocześnie ryzyko dla ludzi jest zminimalizowane – w razie zestrzelenia czy awarii traci się sprzęt, nie życie operatora.

Wojna na Ukrainie stała się praktycznym poligonem dla tego typu rozwiązań. Drony FPV, początkowo konstruowane przez wolontariuszy i entuzjastów, zostały w krótkim czasie włączone w zorganizowany system wsparcia działań bojowych. Ukraina stała się centrum testów, innowacji i doskonalenia taktyk dronowych na skalę, jakiej wcześniej nie obserwowano. Pokazała, że proste, relatywnie tanie konstrukcje mogą skutecznie rywalizować z kosztownymi systemami wysokiej technologii.

Broń fizyczna i psychologiczna jednocześnie

Nowoczesne konflikty toczą się równolegle w domenie kinetycznej i informacyjnej. Drony FPV idealnie wpisują się w ten podwójny charakter współczesnej wojny. Nagrania z ich lotów, pokazujące trafienia w pojazdy, umocnienia czy stanowiska ogniowe, regularnie trafiają do mediów społecznościowych i tradycyjnych kanałów informacyjnych.

Takie materiały nie tylko dokumentują działania na froncie, ale również budują przewagę psychologiczną: wzmacniają morale własnych oddziałów i społeczeństwa, a jednocześnie mogą działać zniechęcająco na przeciwnika. Dron FPV staje się więc nie tylko narzędziem fizycznej eliminacji celów, lecz także środkiem oddziaływania na świadomość – żołnierzy, polityków i opinii publicznej.

Wojsko Polskie na ścieżce dronizacji

Polska armia, obserwując doświadczenia Ukrainy i innych państw, rozpoczęła własne działania w obszarze rozwoju kompetencji dronowych. 1. Warszawska Brygada Pancerna zainicjowała cykl praktycznych kursów poświęconych dronom FPV – od podstaw teorii lotu, poprzez sterowanie, aż po budowę i konserwację.

Szkolenia obejmują pełen cykl życia bezzałogowca:

  • dobór właściwych komponentów,
  • montaż konstrukcji,
  • konfigurację systemów pokładowych,
  • testy w terenie,
  • diagnostykę i naprawy.

Taka formuła ma przygotować żołnierzy nie tylko do obsługi gotowego sprzętu, ale również do samodzielnego reagowania w sytuacjach awaryjnych, gdy dostęp do wsparcia technicznego jest ograniczony lub nie istnieje. Instruktorzy podkreślają, że umiejętność złożenia i naprawy drona "od zera" zwiększa odporność operacyjną jednostek – w realnych warunkach bojowych liczy się bowiem zdolność do improwizacji, a nie tylko znajomość instrukcji obsługi.

Największą wartością tego typu programów jest rozwój kompetencji technicznych i praktycznych wśród żołnierzy. W połączeniu z rosnącym doświadczeniem jednostek na ćwiczeniach i w misjach może to stanowić fundament nowej jakości działań taktycznych w Wojsku Polskim.

Druk 3D: logistyka na żądanie

Równolegle Ministerstwo Obrony Narodowej uruchomiło pilotażowy program wdrażania technologii druku 3D do produkcji i napraw elementów bezzałogowych systemów powietrznych. Zgodnie z założeniami, do końca 2026 roku inicjatywa obejmie dziewięć wybranych jednostek wojskowych, charakteryzujących się wysokim poziomem zaawansowania technologicznego i otwartością na innowacje.

Celem nie jest wyłącznie przetestowanie nowych metod wytwarzania, ale stworzenie kompletnego ekosystemu:

  • kompetencji operacyjnych,
  • zaplecza sprzętowego,
  • procedur organizacyjnych,
  • powiązań z logistyką i serwisem.

W realiach współczesnego pola walki każda godzina przestoju może oznaczać stratę inicjatywy, a w skrajnych przypadkach – ludzkie życie. Możliwość wydrukowania na miejscu śmigła, wspornika, obudowy czy elementu montażowego zamiast oczekiwania na dostawę z centralnego magazynu może decydować o powodzeniu operacji.

Zastosowanie druku 3D bezpośrednio w jednostkach liniowych oznacza uniezależnienie się od długich łańcuchów dostaw i większą elastyczność logistyczną. W perspektywie oznacza to potencjalną zmianę filozofii funkcjonowania sił zbrojnych – od scentralizowanego systemu zaopatrzenia do modelu bardziej rozproszonego, opartego na lokalnych centrach produkcji "na żądanie".

Jeśli projekt zakończy się sukcesem, druk 3D może stać się wszechstronnym narzędziem: od wsparcia dronów, przez wytwarzanie elementów wyposażenia indywidualnego żołnierza, aż po produkcję amunicji treningowej czy elementów tymczasowych konstrukcji inżynieryjnych.

Bariery i ryzyka: technologia to za mało

Same szkolenia i pilotaże, choć potrzebne, nie wystarczą, by dokonać realnej transformacji zdolności obronnych. Bez odpowiednich decyzji legislacyjnych, stabilnego finansowania i spójnej architektury organizacyjnej ich wpływ może okazać się ograniczony.

Kluczowe znaczenie będzie miało zbudowanie silnego krajowego zaplecza przemysłowego – firm zdolnych do:

  • systematycznej produkcji komponentów,
  • projektowania nowych rozwiązań,
  • dostosowywania sprzętu do dynamiki pola walki,
  • zapewnienia wsparcia serwisowego.

Obecnie brakuje długoterminowych, przewidywalnych kontraktów, które gwarantowałyby stabilność finansową i motywację do inwestowania w innowacje. Bez takiego oparcia istnieje ryzyko, że potencjał polskich firm zostanie zmarnowany lub przejęty przez zagraniczne koncerny.

Programy innowacyjne w sektorze obronnym są szczególnie wrażliwe na zmiany polityczne, rotacje kadrowe oraz presję budżetową. Wymagają konsekwencji, a nie jednorazowych zrywów. Drony FPV i druk 3D nie są "magicznie" rozwiązującymi wszystko technologiami – ich skuteczność zależy od tego, czy zostaną włączone w logiczny system: z wyszkolonym personelem, infrastrukturą i jasnymi procedurami.

Modernizacja jako proces, nie slogan

Wprowadzenie do Sił Zbrojnych RP dronów FPV i technologii druku 3D to krok we właściwym kierunku. Zwiększa elastyczność operacyjną, przyspiesza reakcję na zmieniające się warunki walki i pozwala lepiej zarządzać ryzykiem. To narzędzia, które – przy odpowiednim wdrożeniu – mogą realnie zmienić sposób prowadzenia działań taktycznych.

Równocześnie należy pamiętać, że nowoczesne technologie są szansą, a nie gwarancją. Bez długoterminowej wizji, stabilnego finansowania, rozbudowanego zaplecza przemysłowego i konsekwentnego wdrażania w struktury armii mogą pozostać jedynie efektownymi przykładami "innowacyjności" na konferencjach i pokazach.

Przyszłość polskiej obronności będzie zależeć nie tylko od tego, jakie drony, systemy łączności czy drukarki 3D trafią do jednostek, ale od tego, czy uda się stworzyć spójny ekosystem: z jasnymi celami, zintegrowaną logistyką, kompetentnymi operatorami i odpornością na polityczne zawirowania. Dopiero wtedy eksperyment przekształci się w trwałą zdolność bojową – a nowoczesne technologie wojskowe staną się codziennym narzędziem, a nie wyłącznie symbolem modernizacji.

Wybrane dla Ciebie