Reklama


Reklama
Pijany kierowca „wpadł” bo przejechał na czerwonym świetle - Kurier Ostrowiecki


Reklama


Pijany kierowca „wpadł” bo przejechał na czerwonym świetle

Foto ilustracyjne - pexels.com

Niemałe kłopoty czekają 23-letniego kierowcę pojazdu marki KIA. Młody ostrowczanin najpierw ze znaczną prędkością wyprzedził na ul. Rzeczki w Ostrowcu Świętokrzyskim nieoznakowany radiowóz, po czym przejechał na czerwonym świetle na skrzyżowaniu, nie zwracając uwagi na sygnalizację świetlną. Więcej poniżej!


Reklama

Jak się okazało powodem jego zachowania był nadmiar wypitego alkoholu. Badanie alkomatem wykazało ponad promil alkoholu w jego  organizmie. W czwartek w godzinach wieczorowych  policjanci z Wydziału Kryminalnego ostrowieckiej komendy patrolowani ulice miasta nieoznakowanym radiowozem.

Reklama

Około godziny 21 kiedy przejeżdżali ulicą Rzeczki wyprzedził ich ze znaczna prędkością pojazd marki KIA. Kolejno kierujący tym autem nie zwracając uwagi na sygnalizację świetlną przejechał na skrzyżowaniu na czerwonym świetle udając się w kierunku ul. Granicznej.

Reklama

Funkcjonariusze natychmiast postanowili sprawdzić dokąd spieszy się tak kierowcy, po czym zatrzymali auto do kontroli drogowej. Kiedy podeszli do samochodu od kierującego wyczuwalna była silna woń alkohol. Przeprowadzone badanie alkomatem wykazało w organizmie 23-letniego ostrowczanina ponad promil alkoholu.

Reklama

Teraz o losie młodego mieszkańca Ostrowca Świętokrzyskiego zdecyduje sąd. Za jazdę w stanie nietrzeźwości grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności, wysoka grzywna i kilkuletni zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi. Odpowie on również za popełnione wykroczenie.

Reklama

Pamiętajmy pijani kierowcy stanowią poważne zagrożenie na naszych drogach.. Nawet najmniejsza ilość wypitego alkoholu zmniejsza szybkość naszej reakcji, powoduję błędną ocenę prędkości oraz własnych umiejętności.

Reklama

Opr. EW

Bądź pierwszym, który to skomentuje. Wyraź swoją opinię. on "Pijany kierowca „wpadł” bo przejechał na czerwonym świetle"

Napisz swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


*